Piękny niedzielny poranek, możliwość pospania tego dnia dłużej z powodu zmiany czasu z letniego na zimowy, dzięki czemu prawie każdy był tego dnia „godzinę do przodu” zachęciła liczne grono radomian, do podjęcia decyzji, o spędzeniu tego dnia w okolicach zalewu na Borkach, gdzie dość wcześnie (jak na poranny spacer) bo już o godzinie 10-tej zaplanowano pierwsze starty w VIII Radomskim Maratonie Trzeźwości.[wpcol_3quarter id=”” class=”” style=””]Już od wczesnych godzin porannych, mogliśmy widzieć zbierających się biegaczy, tak w biurze zawodów, zlokalizowanym w Szkole Podstawowej nr 2, jak i rozgrzewających się, biegających wzdłuż alejek obok zalewu. Najliczniejszą grupą, byli oczywiście radomianie, koledzy (i koleżanki) ze Stowarzyszenia Biegiem Radom, którzy tym razem wystąpili w jednolitych jadowicie cytrynowo-żółtych koszulkach.
Punktualnie o godz. 10.00, wystrzał ze startera dał sygnał do rozpoczęcia Maratonu, i Mini Maratonu i rozpoczęła się rywalizacja na tym królewskim dystansie. Wspólnie z maratończykami, pobiegli startujący w minimaratonie, czyli biegu na dystansie 4,2 km, co odpowiadało jednemu okrążeniu trasy.
Niespodziewanie największym przeciwnikiem biegaczy okazała się pogoda. Szybko zaczęła się dawać we znaki długodystansowcom, niezwykle wysoka, jak na koniec października temperatura, zmuszając niektórych z nich do wycofania się z biegu. Jednak to co jednym przeszkadzało, spowodowało, że nad zalewem zgromadziły się prawdziwe tłumy radomian, spacerujących, i dopingujących biegaczy. O godzinie 13.15 do maratończyków będących już od ponad trzech godzin w biegu, dołączyli zawodnicy startujący w półmaratonie, dzięki czemu około godziny piętnastej, mogliśmy oklaskiwać dużą liczbę wbiegających na metę, maratończyków i tych biegnących na połowę krótszym dystansie.
Ósma edycja Radomskiego Maratonu Trzeźwości zgromadziła na starcie niemal 450 zawodniczek i zawodników, którzy wystartowali w biegach na trzech dystansach, a dla wielu osób był to debiut na zawodach biegowych. Na najkrótszym dystansie, czyli w minimaratonie, wystartowało 90 osób, wśród których najszybszym okazał się Robert Głowala z Wilgi Garwolin, który przebiegł dystans w czasie 12 min. i 57 sek. Siedem sekund po nim zameldował się na mecie Mateusz Kaczor z ZTE Radom, lider klasyfikacji Grand Prix Radomia w biegach ulicznych. Wśród pań zwyciężyła jego klubowa koleżanka, Ewelina Płatos z czasem 17 min. 55 sek. W stawce nie zabrakło przedstawicieli innych dyscyplin, w tym łuczników Sokoła Radom, Małgorzaty Pietrzyk i Kamila Kośli.
Uczestników biegu na dystansie maratonu, co w przypadku biegu wokół zalewu oznaczało pokonanie 10 jego okrążeń, wzięło udział ponad 150 osób. Pierwsze okrążenie maratończycy pokonali wspólnie z zawodnikami startującymi w minimaratonie, zaś kolejne biegli sami. Maraton wygrał Rafał Czarnecki z Bliżyna pokonując trasę 42 kilometrów i 195 metrów w czasie 2 godz. 51 min. i 46 sek. Drugi na mecie Jarosław Lubiński z Kielc także zdołał uzyskać czas poniżej 3 godz. czego następnym nie udało się już dokonać. Najszybszym radomianinem był Andrzej Kacprzak, szósty w klasyfikacji generalnej. Pierwsza spośród pań na mecie zameldowała się Marzena Opowicz z Warszawy. Wiele dowodów uznania, kwiatów, prezentów, okolicznościowych pucharów, odebrał też sam jubilat, stukrotny maratończyk – Tadeusz.
„Setka Tadka”, bo taką nazwę przyjął tegoroczny Radomski Maraton Trzeźwości, to nie tylko sam bieg maratoński. Wstępem do niego, były uroczystości z poprzedniego dnia, w sobotę o godz. 18:00 w kościele Bł. Annuarity przy ul. Królowej Jadwigi 13a w Radomiu, odprawiona była msza święta w intencji naszego biegowego weterana, a nabożeństwo poprowadził dobry znajomy p. Tadeusza z biegowych tras – ks. maratończyk Piotr Popis. – Po mszy w sali parafialnej odbyło się też spotkania w gronie biegaczy i znajomych, przy kawie i słodkościach.
Po biegu, każdy z uczestników otrzymał pamiątkowy medal i odbył się poczęstunek. To był miły czas, zarezerwowany na rozmowy z przyjaciółmi, wspomnienia, podziękowania dla wszystkich, którzy pomogli w organizacji imprezy.
„Postaramy się ich nie zawieść i organizować kolejne edycje. Realizację tego celu zależna jest od pomocy miasta i sponsorów. Będziemy pracowali nad upowszechnianiem tej najprostszej formy ruchu, jakim jest bieganie. Zdrowie i spokój myśli leży w naszych rękach. Jedną z dróg, dzięki której można je odnaleźć jest bieganie.” – podsumował niedzielne, szczególnie ważne i uroczyste dla niego, święto biegania w Radomiu, Tadeusz Kraska.[/wpcol_3quarter] [wpcol_1quarter_end id=”” class=”” style=””][nggallery id=16][/wpcol_1quarter_end]