Emocje opadły już na dobre, temperatura także nieco zmalała, więc „na chłodno” wracamy do VII Półmaratonu Czerwca’76. Imprezę na pewno można uznać za udaną, a to, że w naprawdę zwrotnikowych warunkach, Bieg Główny ukończyło 626. uczestników, należy uznać za wynik dobry. – Najważniejsze, że wszystko odbyło się bezpiecznie, a interwencji medycznych było znacznie mniej niż przed rokiem – ocenia Tadeusz Kraska, prezes Stowarzyszenia Biegiem Radom!, które jest organizatorem imprezy.
Poranny, lekki, chłodnawy wiaterek nie zapowiadał tego, że biegaczom przyjdzie pokonywać trasę półmaratonu w dość ekstremalnych warunkach. Kiedy o godzinie 9 uczestnicy ruszyli ulicami Radomia było jednak już dość parno, a z każdą minutą robiło się coraz cieplej. Wreszcie zrobiło się po prostu gorąco i biegacze najbardziej zmagali się ze swoimi słabościami, a wyjście ze strefy komfortu nastąpiło bardzo szybko.
W tym momencie niebagatelnego znaczenia nabrały punkty odświeżania i odżywiania, przygotowane na trasie. Wszystko zadziałało na szczęście perfekcyjnie, co zresztą podkreślali biegacze, już po minięciu linii mety. Począwszy od 2,5 km, wspomniane punkty odświeżania i odżywiania zostały ustawione naprzemiennie co 2,5 km, a obsługa w nich była po prostu świetna.
– Wielkie słowa uznania należą się w tym miejscu naszym wolontariuszom. Włożyli serce i wiele wysiłku w to, żeby pomagać biegaczom. „Obsługa” była znakomita, wszystko przygotowane zgodnie z zaleceniami, wszystko też zadziałało bez zarzutu. To szczególnie przy panujących, tak trudnych warunkach, było niezmiernie ważne. Jeszcze raz chylimy czoła przed wolontariuszami – zaznacza Tadeusz Kraska.
A wśród wolontariuszy, po raz pierwszy, była liczna grupa radomskich seniorów. Wielkie brawa dla nich, bo spisali się na medal. Podobnie jak pozostali wolontariusze – głównie młodzież z radomskich szkół i Stowarzyszenia „ARKA”, a także strażacy-ochotnicy z Gozdu i Jastrzębi.
Na ulicach czuć było też wsparcie mieszkańców Radomia, licznych kibiców i zespołów muzycznych, które tradycyjnie zagrzewały do wzmożonego wysiłku uczestników VII Półmaratonu Radomskiego Czerwca’76. Niezmordowana była zwłaszcza grupa radomskich bębniarzy, czyli grupa muzyków, głównie perkusistów pod dowództwem Małgorzaty Matrackiej, która wybijała rytmy już przed startem, a potem przy wbieganiu na stadion i bieżnię kończącą półmaraton, przez 3 godziny nie szczędziła wysiłków, żeby bębnienie niosło się po obiekcie i pobliskich ulicach.
Świetnie sprawdzili się mobilni, bo przemieszczający się po trasie muzycy z warszawskiej grupy Domofonia z raperem Mateuszem, czadu dała też warszawsko-radomska rockowa kapela Ziwerzyniec. Wysiłku nie szczędzili też pozostali, za co należą im się wielkie słowa uznania.
Ze sportowego punktu widzenia trudno było liczyć na rekordowe rezultaty. Tak też było, a zwycięzca Emil Dobrowolski z LLKS Prefbet Śniadowo Łomża (1:10:03), potwierdził za linią mety, że ani myślał o pobiciu swojego, najlepszego osiągnięcia. Drugi w stawce był Patryk Stypułkowski (1:10:17) reprezentujący 7. Batalion Kawalerii Powietrznej z Tomaszowa Mazowieckiego, a trzeci Sylwester Lepiarz (1:10:57) z LKB Rudnik.
– Pierwszy raz startowałem w Radomiu i zdaje się, że będę tu wracał. Bardzo fajnie przygotowana trasa, super obsługa na trasie, finisz na stadionie, no i zwycięstwo, czegóż chcieć więcej – uśmiechał się zwycięzca biegu Emil Dobrowolski.
Wśród pań, najszybsza okazała się Angelika Mach (1:21:55) z Adidas Runners Warsaw
, która biegać w Radomiu lubi i potrafi. Drugie miejsce zajęła Zuzanna Mokros (1:23:19) z RKS-u Łódź, a trzecie Lidia Czarnecka (1:23:47) z Czarnecki Run Team. Tuż za podium uplasowała się Karolina Waśniewska (1:25:19) z Biegiem Radom.
– Lubię trasę półmaratonu w Radomiu, a o tym, że troszkę została zmieniona w porównaniu do lat poprzednich, dowiedziałam się już po minięciu mety. W każdym razie tak się składa, że forma na Półmaratonie Radomskiego Czerwca’76 zazwyczaj mi dopisuje, wygrałam po raz trzeci, więc jestem oczywiście bardzo zadowolona – nie ukrywała radości Angelika Mach.
Jednym z bohaterów VII Półmaratonu Radomskiego Czerwca’76 był wspominany już Tadeusz Kraska, który – uwaga! – dopiero w tym roku wystartował po raz pierwszy! Wcześniej, obowiązki organizacyjne, skutecznie powstrzymywały go przed wyruszeniem na trasę.
– Wystartowałem i cierpiałem strasznie – był szczery do bólu Tadeusz Kraska. – Dopadły mnie problemy zdrowotne, a przezwyciężyłem je i półmaraton szczęśliwie ukończyłem. Zobaczyłem też jak organizacja na trasie wygląda z perspektywy biegnącego. Naprawdę nie było się do czego przyczepić, absolutnie nie mamy się czego wstydzić – podkreślał prezes Stowarzyszenia Biegiem Radom!
Łącznie, VII Półmaraton Radomskiego Czerwca’76 ukończyło 626 osób. Zdecydowana większość z nich to byli zaprawieni w bojach biegacze, którzy podjęli świadomą decyzję o starcie, zdając sobie sprawę, że przyjdzie im walczyć nie tylko z własnymi słabościami, ale również z afrykańską pogodą.
Tradycyjnie już, równolegle z Biegiem Głównym, odbyły się 6. Mistrzostwa Mazowsza Lekarzy w Półmaratonie.
Również tradycyjnie, medycy dopisali, a jako pierwszy linię mety minął Marcin Walencik (1:26:06). Co warte podkreślenia, drugie miejsce zajęła najlepsza z pań – Justyna Śliwiak (1:26:33). Kolejni wśród panów byli: Dawid Staszczyk (1:29:42) i Grzegorz Krawczyk (1:38:41) z Biegiem Radom!
Drugie miejsce w rywalizacji kobiet zajęła Joanna Kowalska (1:41:21) z 12TRI, a trzecie Joanna Pszeniczna (Vege Runners).
Ponad setka uczestników wystartowała w Biegu Radości „Dumne Warchoły”. Jako pierwszy do mety dobiegł Rafał Lewocha, wyprzedzając Jakuba Stępnia i Adama Bajorskiego.
Najszybszą z pań okazała się Faustyna Balińska. Tuż za nią uplasowały się: Monika Leśniewska i Marcjanna Rola.